Sylwestrowe prawo 2009

Nowy rok to nie tylko nowe przepisy wchodzące w życie po długim vacatio legis, to również setki nowych stron teoretycznie do przeczytania w dziennikach ustaw udostępnionych w okresie świątecznym. W czasie gdy większość ludzi przygotowywała się do Świąt Bożego Narodzenia, ewentualnie później myślała w co się ubrać na Sylwestra, poczciwy premier, a raczej jego służby odpowiedzialne za wydawanie m.in. dwóch głównych dzienników urzędowych, biegały jak w ukropie, dwojąc się i trojąc, aby już 1 stycznia 2010 r. mogły wejść w życie zapomniane lub często jeszcze nie napisane akty normatywne. Przejawia się to w upychaniu wielu aktów w ostatnich dziennikach ustaw, wydawanych aż do ostatnich minut przed godziną 18 w dniu 31 grudnia.

Przedświąteczne i sylwestrowe dzienniki ogłaszające nowe prawo są najlepszym dowodem, że najwyraźniej system ogłaszania prawa dopuszcza, a może i prowokuje, pospieszne i niechlujne przygotowywanie tekstów prawnych, a organy prawodawcze nie powstrzymują się przed skracaniem vacatio legis, co praktycznie uniemożliwia zapoznanie się z nowymi przepisami prawnymi przez kogokolwiek. Z tego punktu widzenia zjawisko to oceniam negatywnie, zaznaczając jednak, że wina nie leży po stronie wydawcy jako takiego (KPRM/RCL), lecz po stronie konstytucyjnych organów władzy państwowej korzystających z kompetencji prawotwórczych w niewłaściwy sposób. Redakcje dzienników przyjmą i zdążą ogłosić niemal wszystko, co szef sobie zażyczy.

Rok kalendarzowy ma 365 lub 366 dni. Z wyjątkiem dni wolnych od pracy, dzienniki ustaw ukazują się chyba codziennie. Subiektywnie oceniam, że okres od 24 do 31 grudnia jest szczególnie wrażliwy na nowe prawo z uwagi na przerwę świąteczno-sylwestrową. Choć te osiem dni to zaledwie pięćdziesiąta część roku (2,2% wszystkich dni), to produkcja dzienników w tym okresie idzie jednak nadal pełną parą, a jak pokazują suche statystyki, w tych dniach taśma produkcyjna wręcz przyspiesza.

Rok temu pisałem tutaj o Sylwestrowych Dziennikach Ustaw, zestawiając liczby dzienników, pozycji, numerów i stron z lat ubiegłych. Początkiem 2009 r. badałem koniec roku 2008, w którym pod koniec roku (24-31.12) ogłoszono 10 numerów Dziennika Ustaw, w którym zawarto 161 różnych aktów prawnych na 1027 stronach. Było to odpowiednio 4,2% wszystkich 237 numerów tego dziennika, 9,7% wszystkich 1666 pozycji (aktów normatywnych w nim ogłoszonych) oraz 7,5% wszystkich 13723 stron w całym roku. Gwoli ścisłości, liczba stron obejmuje całą radosną twórczość redakcji, również nienormatywne spisy treści, stopki redakcyjne i… reklamy własnych usług. Nie wszystkie więc 13723 strony w ubiegłym roku dosłownie zawierały przepisy prawa, choć wszystkie służyły ich ogłoszeniu.

Na początku 2010 r. chcę sprawdzić, jak na tle niechlubnych statystyk wygląda końcówka poprzedniego 2009 roku. Oczywiście oprzeć się mogę tylko na źródłach internetowych, bowiem ostatniego papierowego dziennika prenumeratorzy jeszcze długo nie dostaną (jeśli stanie się to w styczniu, będzie dobrze). W tym momencie pozwolę sobie na tę wygodę, że nie odniosę się do przyjętej postaci elektronicznego ogłaszania prawa, jaką założono stosować od 1 stycznia 2010 r. Do tego odniosę się innym razem.

Organem wydającym Dziennik Ustaw jest Prezes Rady Ministrów, ale aby dziennik wydać, trzeba go fizycznie wydrukować i fizycznie udostępnić do sprzedaży. Premier czyni to w zakresie formy papierowej przy pomocy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM), a w zakresie formy elektronicznej przy pomocy Rządowego Centrum Legislacji (RCL). Obie instytucje mogą jednak zlecić wyspecjalizowanym podmiotom niektóre czynności związane odpowiednio z drukiem i rozpowszechnianiem albo udostępnianiem do pobrania ze strony internetowej.

W chwili pisania niniejszych słów KPRM twierdzi, że było 221 numerów Dziennika Ustaw w 2009 r., jednak w tym samym czasie RCL twierdzi co innego, mianowicie, że było ich co najmniej 226. Niestety RCL nie udostępnia lub jeszcze nie udostępniło pierwszej strony Nr 226, więc nie widząc „gwiazdki” przy numerze 226* nad spisem treści, nie mogę jeszcze być pewien, czy aby na pewno były to już wszystkie dzienniki w 2009 r. Przyjmuję jednak, że ewentualne następne byłyby dość podejrzane pod względem tego, czy naprawdę je ogłoszono do godziny 18 (chyba że wydłużono godziny pracy w punkcie sprzedaży).

Na marginesie odnotuję moje niezadowolenie z powodu często zmienianych adresów URL na stronach COKPRM i RCL. Powoduje to, że niecelowe jest podlinkowanie stosownych stron. Dzienniki udostępniane były już w różnych URLach. Co kilka miesięcy jak dotąd ulegały zmianom, bez przekierowania ze starych pod właściwy nowy adres. Czy nie można by tego ujednolicić? Bynajmniej najnowszy adres dziennikustaw.gov.pl też nie jest dobry, gdyż najpierw w subdomenie dziennikustaw wskazuje się jej zawartość, a później w podkatalogu dziennikustaw.gov.pl/MonitorPolski udostępnia się coś innego. Może już lepiej prawo.gov.pl lub choć dzienniki.gov.pl?

Wracając do końca 2009 roku, bazując na danych RCL, w cały roku było 226 numerów, 1837 pozycji i 18352 stron. Na pierwszy rzut oka widać, że choć w stosunku do 2008 r. numerów ubyło, to już samych aktów przybyło, i to aż na pięć tysięcy stron więcej.

rok łącznie w danym roku tylko w okresie 24÷31 grudnia
numerów pozycji stron numerów pozycji stron
2008 237 1666 13723 10 numerów (4,2%)

od Nr 228

161 pozycji (9,7%)

od poz. 1506

1027 stron (7,5%)

od s. 12697

2009 226 1837 18352 6 numerów (2,7%)

od Nr 221

103 pozycje (5,6%)

od poz. 1735

968 stron (5,3%)

od s. 17385

Zobacz też późniejsze zestawienia.

W samej końcówce roku od 24 grudnia włącznie wydano 6 numerów, zawierających 103 pozycje na 967 stronach. To mniej niż w ubiegłych latach i procentowo bliżej wartości 2,2% (stosunku badanego czasu do całego roku). W okresie świąteczno-noworocznym to niemal najlepszy wynik w całym moim zestawieniu. Pod warunkiem jednak, że po Nr 226 nic już nie ogłoszono, co jeśli miałoby jeszcze się zmienić, ujrzy światło dzienne jutro po wznowieniu pracy RCL.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *